Gry polską receptą na sukces

wykres gielda

This post is also available in: English

Wyjątkowo udany debiut spółki BoomBit pokazuje, że branża gier jest ciekawym zjawiskiem naszej gospodarki. Niestety, do budowania potężnych firm na miarę CD Projektu i Asseco jeszcze długa droga.

Ciąg dalszy dobrych wyników polskiej branży gier

BoomBit – debiutant został tego dnia liderem na warszawskiej giełdzie. Sytuacja ta pozytywnie nastraja kolejne firmy, które zastanawiają się nad wejściem na GPW. Dzięki temu, że notowania spółek takich jak: CD Projekt, Ten Square Games czy PlayWay, od dłuższego czasu są w mocnym trendzie wzrostowym inwestorzy wciąż mają duże pokłady optymizmu względem rynku gier wideo. Kolejny raz branża gier w naszym kraju zalicza sukces, co podtrzymuje pozytywną tendencję.

Wyceny rosną

BoomBit zajmuje się produkowaniem oraz wydawaniem gier na systemy mobilne Android oraz iOS. Zespół pracowników liczy niemal 250 osób. Dotychczas stworzyli kilkaset tytułów, które zostały pobrane ponad 550 milionów razy. Po debiucie wycena rynkowa BoomBit zbliża się do 300 mln zł. Jest to dobry wynik, ale do największych w branży takich jak CD Projekt jeszcze daleko.

CD Projekt – największa polska spółka w branży gier, wyceniana jest na ponad 20 mld zł. Drugą największą firmą z kolei jest Techland, aczkolwiek nie jest notowany na giełdzie, dlatego ciężko podać jego konkretną wartość. Wspomniane wcześniej firmy Ten Square Games i PlayWay przekroczyły już próg 1 mld zł.

Hossa czy bessa?

– Polskie spółki technologiczne mają szansę stać się jednorożcami, czyli spółkami o kapitalizacji co najmniej 1 mld dolarów. W moim odczuciu to kwestia czasu, choć trwa to wolniej niż myślałem. Pierwszą spółką, która udowodniła, że można, jest CD Projekt, co motywuje i nieco ułatwia rozwój pozostałym przedsiębiorstwom z branży gier –  stwierdził Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego Noble Securities. Podkreśla jednak, że scenariusz ten tworzy ryzyko bańki, nawiązując do słów znanego inwestora Warrena Buffetta: „Dopiero odpływ pokaże, kto pływał nago”.

W tym przypadku warto zwrócić uwagę na szybujące wyceny spółek technologicznych na zagranicznych giełdach – szczególnie w Stanach Zjednoczonych. To właśnie spółki technologiczne są głównym czynnikiem napędzającym trwającą od wielu lat hosse. Wyceny wielu z nich mierzone są w miliardach dolarów, pomimo faktu, że lwia część nie ma jeszcze żadnych zysków na pokrycie sukcesu.

Efekt kuli śnieżnej – firmy z dużymi sukcesami na koncie, mają znacznie większe możliwości

Nasz lokalny rynek dobrze obrazuje to zjawisko na przykładzie CD Projekt – ogromny sukces serii gier o Wiedźminie, a szczególnie części trzeciej pozwolił firmie na zatrudnienie nowych pracowników co przełożyło się bezpośrednio na ich moc przerobową. Aktualnie ich priorytetem jest produkcja gry „Cyberpunk 2077” – tytułu jeszcze większego i bardziej ambitnego niż seria o Geralcie z Rivii. Ponadto w międzyczasie wydali gry „Gwint : Wiedźmińska gra karciana” oraz „Wojna Krwi : Wiedźmińskie opowieści” korzystające z popularności ich marki.

Oprócz CD Projekt bardzo mocnym graczem jest również Techland, który obecnie pracuje nad kontynuacją gry „Dying Light„. Pierwsza część osiągnęła duży sukces na całym świecie, seria ta wyewoluowała z wcześniejszej marki Dead Island, która jednak nie osiągnęła tak dużego sukcesu. W poprzednim roku Techland zainwestował około 50 mln zł na produkcje nowych gier. CD Projekt z kolei łącznie wydał 100 mln zł na produkcję gier wideo oraz rozwój nowych technologii.

Rynek gier nie ma narodowości

Ma on charakter globalny, firmy znaczną większość swoich gier sprzedają za granicą. Umożliwia to szansę na większy sukces, jak również wymusza konkurowanie z firmami z całego świata, co jest nie lada wyzwaniem. Aktualnie sama jakość gry nie wystarczy, coraz ważniejszy jest marketing. Dla przykładu, Rockstar Games – studio odpowiedzialne min. za serie „Grand Theft Auto” oraz „Red Dead Redemption” przeznacza dużą część budżetu stricte na marketing, co przekłada się na kolosalne sukcesy sprzedażowe ich gier. Ich ostatni hit – „Red Dead Redemption 2” zarobił 725 milionów dolarów w pierwszy weekend. Jest to jednoznaczne z tym, że jest to najlepsze otwarcie w historii branży rozrywkowej, dotychczas żaden album muzyczny, film, gra lub książka nie zarobiły więcej w tak krótkim czasie.

Niestety, tak silne skoncentrowanie się na kampaniach marketingowych jest poza zasięgiem mniejszych firm, z tego powodu decydują się one na współpracę z dużymi wydawcami. W takim modelu działa min. przywołany wyżej PlayWay, który inwestuje w mniejsze studia i ma na koncie wiele udanych premier, jak np. „Car Mechanic„, „Uboat” jak również „House Flipper„. Rok 2019 zapowiada się dla PlayWay rekordowo, podobnie jak dla firmy Ten Square Games, której gra „Fishing Clash” osiągnęła duży sukces.

Sukces polskiej branży gier nie jest równoznaczny z sukcesem polskiego IT

Coraz to liczniejsze sukcesy polskich firm z branży gier cieszą, ale niestety nie powinno utożsamiać się ich z IT. W szeroko pojętym sektorze technologicznym nie znajdziemy wielu rodzimych firm.

Wśród nielicznych warto wspomnieć o rzeszowskim Asseco – jest to firma, której udało się przekonać zagraniczne rynki swoim autorskim oprogramowaniem. W ubiegłym roku ich sumaryczny przychód przekroczył 9,3 mld zł, a zysk operacyjny sięgnął 797 mln zł, co przekłada się na wzrost o ponad jedną trzecią. Sprzedaż własnych produktów oraz usług wyniosła ponad 7,5 mld zł stanowiąc 80% przychodów Asseco. Zdaniem analityków potencjał do globalnej ekspansji mają również firmy średniej wielkości, takie jak krakowski Comarch jak również wrocławski LiveChat, które za pomocą swoich autorskich produktów coraz lepiej odnajdują się za granicą.

Giełda, a gospodarka kraju

Gdy uznamy, że giełda odzwierciedla stan całej gospodarki, to tworzy nam się mało optymistyczny obraz kraju, ze względu na małą ilość firm stricte technologicznych w najważniejszych indeksach. – Stosunek wydatków na badania i rozwój do PKB jest w Polsce relatywnie niski, stąd też niewielki udział spółek nowych technologii w indeksach naszego parkietu – komentuje Krzysztof Pado, dyrektor działu analiz DM BDM. Podobne zdanie ma Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM.

– Nie sądzę, aby indeks stał się bardziej „technologiczny” ze względu na skład. Być może szansę mają spółki zajmujące się produkcją gier, ale trochę trudno je nazwać technologicznymi, moim zdaniem bliżej im raczej do wydawnictw czy branży medialnej – podkreśla ekspert.

Rynek gier jest złożonym biznesem, który stale się rozwija – postanowiliśmy go zbadać, aby dostarczyć dokładnych informacji na temat jego stanu

Nasza firma od ponad dwudziestu lat zajmuje się analizowaniem oraz badaniem rynku. Zespół ekspertów PMR dokonał dogłębnej analizy, czego owocem jest obszerny raport „Rynek gier w Polsce 2019” o polskiej branży gier oraz prognozach na przyszłość.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *