Czy płatna telewizja zyska dzięki pandemii COVID-19?

This post is also available in:
English
Dane Nielsen pokazują, że rośnie oglądalność telewizji w Polsce podczas pandemii COVID-19. Na oglądalności zyskują przede wszystkim kanały informacyjne i dla dzieci. Na wskazany trend wpływa również dostęp do wybiórczo odkodowanych kanałów, dostępnych za darmo w ofercie dostawców płatnej telewizji.
COVID-19: oglądalność telewizji poszła w górę
Pandemia koronawirusa, która zmusza Polaków do pozostania w domach, istotnie wpływa na ich zachowania związane z oglądaniem treści wideo i telewizyjnych. Wyraźny wzrost zainteresowania treściami VOD komunikują chociażby Netflix czy HBO GO. Równolegle rośnie wolumen minut spędzanych przez Polaków przed telewizorami. Z danych Nielsen Audience Measurment wynika, że w okresie 2-22 marca 2020 r. średni dobowy czas oglądania telewizji wyniósł 4 godziny i 59 minut, co w porównaniu z marcem 2019 r. oznacza wzrost o 27 minut, kiedy ATS (average time spent) wynosił 4 godziny i 32 minuty. Największe wzrosty oglądalności notują kanały i programy informacyjne oraz kanały dla dzieci.

Bezpłatna oferta kanałów na czas pandemii
Na wyższą oglądalność telewizji poniekąd wpływa również specjalna oferta dostawców płatnej telewizji na czas pandemii. Operatorzy włączając się do promocji prewencyjnej akcji #zostańwdomu, czasowo udostępniają swoim abonentom treści z wyższych pakietów telewizyjnych za darmo, odkodowując również kanały premium. Dla przykładu w tzw. otwartym oknie Grupy Cyfrowego Polsatu znalazło się 25 kanałów bez dodatkowych opłat. Z kolei Orange odkodował ponad 40 kanałów z Pakietu Komfortowego dla wszystkich klientów kablowej Orange TV. Szereg kanałów, głównie sportowych i filmowych odkodował również Canal+. Telewizyjną ofertę na czas epidemii rozszerzył także Play, udostępniając wszystkim użytkowników usługi Play Now 40 kanałów w ramach pakietów Extra i Kids.
Czy COVID-19 opóźni zjawisko cord-cuttingu?
Biorąc pod uwagę powyższe uwarunkowania powstaje pytanie na ile pandemia COVID-19 sprzyja ofercie płatnych dostawców telewizyjnych i czy usługa płatnej telewizji, postawiona w konkurencyjne szranki z usługami VOD, w jakikolwiek sposób zyska na obecnej sytuacji. Zdaniem PMR panująca epidemia i konieczność pozostania w domach na pewno utrwali u Polaków potrzebę korzystania z telewizji, w tym w modelu płatnym. Kluczowe okaże się to przede wszystkim w przypadku gospodarstw domowych, które dotychczas nosiły się z myślą rezygnacji z usługi płatnej telewizji. Pozwoli to odroczyć taką decyzję w czasie lub jej zaniechać.
Ostrożnym należy być jednak w ocenie skali popytu abonentów płatnej telewizji na różnego rodzaju kanały premium, głównie kanały filmowo-serialowe, które są jednym z mocniejszych elementów budujących ARPU dostawców telewizyjnych. U części widzów może wystąpić taka potrzeba, ale w ocenie PMR nie zadzieje się to na skalę masową. Istotnymi ograniczeniami okażą się niższe PKB dla kraju i związany z tym niższy poziom średnich wydatków gospodarstw (niepewność co do zatrudnienia i wysokości zarobków, a nawet ich brak) oraz mniejsza możliwość konsultacji i kupna nowej oferty w bezpośredniej sprzedaży stacjonarnej. Inną barierą będzie również konkurencja ze strony serwisów VOD, w tym przede wszystkim w modelu subskrypcyjnym (Netflix, HBO GO, Ipla, Player). Co ciekawe, w czasie pandemii serwisy VOD zyskują dodatkową przewagę z uwagi na zamieszczane w nich premierowe filmy, z pominięciem dystrybucji kinowej. Dla przykładu tuż po swojej premierze kinowej najnowsza produkcja jaka Komasy „Sala samobójców. Hejter” została udostępniona w płatnej ofercie serwisów Player, Canal+ czy CHILI. Z kolei na Netflix trafił film „W lesie nie zaśnie nikt” Bartosza M. Kowalskiego, który z uwagi na pandemię nie odczekał się swojej premiery w kinie.
Z drugiej strony operatorzy platform satelitarnych czy operatorzy kablowi zyskują szansę na zwiększoną sprzedaż zewnętrznych serwisów SVOD dostępnych w ich ofercie. Głównie chodzi o platformę HBO GO, która do marca 2018 r. dostępna była wyłącznie w kanale operatorskim.